środa, 17 października 2012

29

- Dzień dobry, ma pani taką książkę "Upiór w rosole"?

poniedziałek, 15 października 2012

28

Telefon. Podręczniki, a jakże. Przecież połowa października to szczyt sezonu podręcznikowego ;]
- Dzień dobry, ja bym chciała zamówić ćwiczenia do matematyki z kluczem do czwartej klasy.
- Dobrze, już sprawdzam, czy są.
- Tylko wie pani, bo te ćwiczenia to muszą być takie z niebieskim paskiem, bo jak bez paska to nie.
- Ale my w systemie nie mamy okładek, więc nie wiem czy tam jest jakiś niebieski pasek. Potrzebuje pani najnowszą wersję tego podręcznika?
- Taką z niebieskim paskiem, koniecznie, bez paska nie może być.
- Proszę pani, ja nie jestem w stanie sprawdzić, czy ten podręcznik ma niebieski pasek.
- To jak pani będzie wysyłać zamówienie, to niech pani tam zaznaczy, że musi być z niebieskim paskiem, to na pewno taki pani spakują i przyślą.

To tylko ułamek tej rozmowy. Ogólnie trwała jakieś 10 minut i tak cały czas w tym stylu. Całości już niestety nie pamiętam, bo po odłożeniu słuchawki miałam wrażenie, że mi mózg zastrajkował i uciekł. W każdym razie chciałabym zobaczyć minę ludzi w magazynie jak dzwonię, i mówię, że jak bez paska to nie.

Swoją drogą, to że pani znała tytuł to i tak sukces. Zazwyczaj te rozmowy wyglądają tak:
- Dzień dobry, szukam podręcznika do biologii do drugiej klasy.
- Ale jakiego?
- Phi, żebym to ja wiedział.

I stoi i się gapi, jakby to na nas miało olśnienie spłynąć czego ktoś potrzebuje.

niedziela, 7 października 2012

27

Specjalnie dla Edyty :P
Pierwsze, co mi przyszło do głowy :)


Dzwonię do pani, żeby poinformować, że przyszła dla niej książka. Mamy bodajże wtorek, w weekendy nie mamy dostaw, więc jeśli ktoś zamówił w piątek wieczorem, to dostanie dopiero we wtorek.
- Dzień dobry, przyszła książka, którą pani zamawiała.
- Ale ja jej już nie chcę, powiedziano mi, że dwa dni robocze, miała być w niedzielę.
- Ale wie pani, niedziela to nie jest dzień roboczy.
- Nie obchodzi mnie to, pan powiedział, że dwa dni robocze, miała być w niedzielę.
- Ale sobota i niedziela to nie są dni robocze, dlatego przyszła dzisiaj.
- W niedzielę miała być, pan powiedział, że dwa dni robocze.

Odpuściłam, bo albo by mnie krew zalała, albo zabiłabym śmiechem. Raczej to drugie.