Przydało by się napisać, że już nie jestem księgarzem. Nastąpiła zmiana branży, nie z chęci, lecz przez wykończenie psychiczne firmą, w której księgarzem mi przyszło być. Nie wiem co zrobię z blogiem, może zmienię nazwę. Bo pisać zapewne będę, górnolotne rozmowy z klientami na pewno nadal na mnie czekają :)
Póki co podzielę się z Wami kilkoma ostatnimi księgarskimi scenkami.
Na początek pytanie, które usłyszałam w ostatniej godzinie mojej kariery księgarskiej:
Pani: Szukam książki o kwiatkach, takich fioletowo niebieskich
My: ???
Pani: One u mojej babci w ogródku rosły
Po usłyszeniu tej wskazówki już od razu wiedziałyśmy o co Pani chodzi :D:D:D
Inteligencja ludzka sięga dna...:(
OdpowiedzUsuńAno, przykre to czasem
UsuńAnalogicznie:
OdpowiedzUsuń(jestem psychoterapeutką)
Przychodzi klientka na konsultacje psychologiczną i mówi:
-Pani Wie z jakim problemem przyszłam, bo Pani jest psychologiem.
(tutaj wyciągam zza kanapy czarodziejską kulę i z niej wyczytuje trudności klientki).
Ale widzę, że i Tobie przydałaby się taka kula :)
Magda Saska-Radwan - W myśl dowcipu:
UsuńSpotyka się dwóch psychologów i jeden mówi do drugiego: U ciebie wszystko ok, a u mnie? :D
Studiowałam psychologię, znam te klimaty :D
świetny blog :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że więcej tych księgarskich kwiatków nie będzie... :D
OdpowiedzUsuńZawsze mnie rozwalają... :D
Haha no nie mogę:))
OdpowiedzUsuńA księgarnia to pewnie jakaś sieciówa była ?
OdpowiedzUsuńLuiza - Zaiste
Usuń