czwartek, 11 czerwca 2015

45

Dzisiaj o Panu, który zdecydowanie trafia do mojego Top 10 księgarskich przygód. Sytuacja z wczoraj.
Pan: Czy macie taką książkę "Mejkap"? [zapisane tak, jak wymówił]
Myślę sobie o co chodzi, ale dopytuję o szczegóły.
Pan: No, taka książka co ją Hitler w więzieniu napisał.
o.OOOO
Ja: "Mein Kampf"?
Pan: O, no coś w tym stylu, macie to?
Ja: Nie, ta książka jest nie do kupienia.
Pan: Eeee, szkoda.

Taa, szkoda...

6 komentarzy:

  1. Trzeba mu było wcisnąć jakąś książkę o makijażu. Chciał mejkap, to niech ma. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mejkap w wydaniu Hitlera... to mogłoby być szalenie interesujące :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam całego Twojego bloga, szkoda że taki krótki :). I powiem Ci, że poczułam z Tobą więź, bo podzielam Twoją niedolę ;). Co prawda inny dział handlu, bo kosmetyki, ale klienci równie inteligentni. A jacy przemili! No po prostu nic, tylko kochać swoją pracę... Twój post opisujący jak faktycznie wygląda praca w księgarni i jak wykańcza fizycznie i psychicznie, psuje zdrowie i człowiek nie ma już siły na nic... Wypisz wymaluj moje życie. Żałuję, że sieciówki się tak rozpanoszyły. Księgarnia przestała być miejscem z klimatem, a stała się sklepem, gdzie światła oślepiają, muzyka ogłusza, a zamiast książek są stojaczki z kubkami i breloczkami. Szkoda gadać. Z mojego życia mogę Ci opowiedzieć taką historię. I jak zawsze nie wiadomo czy się śmiać czy płakać, a może komuś przywalić.

    Stoję przed regałem pewnej firmy kosmetycznej. Podchodzi do mnie starsza pani i autorytatywnym i jakby z góry obrażonym tonem:
    - Jest źel?
    - Dzień dobry. O jaki żel pani chodzi?
    - No mój!
    Powieka mi drgnęła ;) Mimo to uprzejmym, acz wstrzemięźliwym tonem staram się zdobyć więcej informacji:
    - A jakiego żelu pani używa?
    - Do mycia!
    - Do jakiej cery?
    - Mojej!
    Wzdycham :D
    - Do suchej, tłustej (raczej nie), naczynkowej....
    - Do mojej! O, ten - pokazuje na serię naczynkową. - Gdzie on jest?
    - Nie ma go (byłam już coraz bardziej wk... i zaczynałam odpowiadać jak najkrócej i skończył mi się uprzejmy ton).
    - Ale ja go tu kupowałam!
    - Tak, ale teraz go nie ma. Wyprzedał się.
    - Ale ja go zawsze tu kupuję!
    - Ale na moment obecny go nie ma. Czekamy na dostawę.
    - Też coś.
    Itd. już dokładnie reszty nie pamiętam. Rozmowa jeszcze chwilę trwała. Cudowna klientka. Jak się pojawia to jej unikam ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. He he he... Wiesz, w sumie to sama jestem ciekawa, co on tam w tej książce pisał, ale pewnie bym do końca nie dobrnęła, nawet gdyby dało się ją gdzieś kupić... :D

    OdpowiedzUsuń