No to zaczynamy :) Wesołe kolory, bo i życie księgarza bywa wesołe!
Czasami ma się ochotę klienta zabić śmiechem i ogólnie witki i wszystko opada. A nie wolno, przecież trzeba się uśmiechać i wykazać zrozumieniem :)
Więc tutaj będę się dzielić tym, czym nas w pracy klienci będą zaskakiwać. Jak sobie czasem jakąś starą historię sprzed lat przypomnę, to też wrzucę. Było tego multum, człowiek głupi, że sobie nie zapisywał :)
No to enjoy! Mam nadzieję, że i Wy ubawicie się scenkami z naszego życia :)
Zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńOO:) ja już kilka razy składałam moje CV do księgarń, przynajmniej dwóch. Kiedyś przez pół roku pracowałam w Empiku, ale to wszystko jedno czy się sprzedaje marchewkę czy książki. Ciągle mi zwracano uwagę, że za dużo poświęcam uwagi klientowi, a za wolno kasuje:) A,że w sekundę potrafiłam znaleźć książkę bez zaglądania do komputerka to już nikt tego nie brał pod uwagę (nie wspomnę, że większość nic nie mogła znaleźć nawet po zaglądnięciu)Ehh podziękowałam więc:)
OdpowiedzUsuńTeraz jako etatowa bezrobotna szukam pracy i już kilka razy nikt nawet nie wziął mojej kandydatury pod uwagę. Ostatnio poszukiwali w Matriasie (kolejny raz) i zapytałam się jakie są wymagania (wcześniej nikt nawet do mnie nie zadzwonił) i miła pani spojrzała na mnie i rzekła:
-trzeba mieć książeczkę sanepidowską (bo tam kawę podają)
- być dyspozycyjnym (bo w wakacje także w niedziele jest czynne)
- i............ długa cisza, proces myślowy widzę zachodzi w głowie i...
-a trzeba się trochę orientować w książkach:)
No ręce mi opadły:)))
Pozdrawiam:)
Papryczka - U mnie książeczki nie trzeba mieć, kawy nie mamy i dobrze. Czynne w weekendy mam na standardzie a nie tylko w wakacje. A kierownicy bywają czasem nieogarnięci i nic nie poradzisz. Ja miałam szczęście jak się kilka lat temu załapałam do pierwszej księgarni, a potem to już poszło ;]
OdpowiedzUsuńA empiku nie lubię ;]