Przyszła Pani i mówi:
- Potrzebuję kwas, mydło i powidło.
K: ???
Pani: No takie coś dla dzieci, żeby dużo się
działo... Żeby coś od czasu do czasu wyskoczyło i tak dalej.
Po 15 minutach rozmowy okazało się, że Pani
chodzi o trójwymiarowe książeczki dla
dzieci...
Oo :) Nigdy nie wpadłabym na to, że tak można to określić.
OdpowiedzUsuńA ten urlop na długo?
Edyta - Ja bym na wiele rzeczy nie wpadła, ale zawsze się czegoś dowiesz od klienta :D
UsuńA urlop na 10 dni :)
a ja myślałam, że się mówi "szwarc, mydło i powidło" :) ale babeczka ma poczucie humoru :)
OdpowiedzUsuńAle musisz przyznać, że porównanie wielce kreatywne^^
OdpowiedzUsuńhmmm... no cóż, bardzo okrężną drogą podążała :P aczkolwiek ja sama nie jestem lepsza :D
OdpowiedzUsuńTo ci kwerenda, nie ma co
OdpowiedzUsuńOkreślenie niezłe :D
OdpowiedzUsuń