czwartek, 30 maja 2013

37

Podchodzi do mnie klient i rzecze:
- Dzień dobry... wierny ogrodnik... jest potrzebny... mojej żonie

Powiedział to takim tonem, że nie potrafiłam śmiechu powstrzymać. Na szczęście pan też miał poczucie humoru. Wziął ogrodnika dla żony i poszedł.

7 komentarzy:

  1. Jak ogrodnik potrzeby to nie ma rady ale wierny z tym może być gorzej ;). Bo skąd wiadomo który będzie wierny :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja, że też on się nie bał brać dla żony ogrodnika. Przecież to tacy flirciarze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, fajnie, jak pacjent ma poczucie humoru :D Super pozytywna postawa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawie jak w "Desperate Housewives":)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajrzałam tu przypadkiem, ale aż brzuch mnie rozbolał od śmiechu! Będę odwiedzała, bo Pani wpisy poprawiają mi humor!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń