niedziela, 5 sierpnia 2012

22

Latam ja po księgarni jak wściekła mrówka, bo tak dużo roboty, a tak mało czasu. W końcu stwierdziłam, że to już chyba wszystko, podchodzę do lady i pytam K:
- Czy ja o czymś zapomniałam?
K. mi odpowiada:
- Tak, zrobić mi kawy.
W tym momencie podchodzi do nas klient i mówi do K.:
- Jest pan moim idolem w tym momencie jak pan to załatwił.
I zaczęli się cieszyć. Męska solidarność cholera jasna! :D

6 komentarzy:

  1. Rety. :( A ile osób tam oprócz Ciebie pracuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprócz mnie pięć :) Akurat z K. się przyjaźnię, więc ciągle sobie dogryzamy :D

      Usuń
    2. To spora ekipa. To empik czy jakaś duża księgarnia?

      Usuń
    3. Edyta - Na szczęście nie empik :) I ja wiem czy spora? Księgarnia otwarta 12h, więc ludzie na dwie zmiany, wolne też zawsze ktoś ma. Czasami przez cały dzień są trzy osoby. Tylko się wydaje, że to dużo :)

      Usuń
  2. Agata Adelajda - Dokładnie :D

    OdpowiedzUsuń